Lekcje języka polskiego w zdalnym nauczaniu – Wywiad z mgr Agatą Drozd, PSP nr 31 im. UNICEF w Opolu

Wywiad z mgr Agatą Drozd, PSP nr 31 im. UNICEF w Opolu, o lekcjach języka polskiego w zdalnym nauczaniu

Prowadzący wywiad: Michał Cebula

MC: Rozmawiamy dzisiaj z Panią Agatą Drozd, pracownikiem Publicznej Szkoły Podstawowej nr 31 im. UNICEF w Opolu-Czarnowąsach. Dzień dobry.

AD: Dzień dobry.

MC: Proszę Pani, jakie jest Pani spojrzenie, ocena, nauczania zdalnego, samej idei?

AD: Myślę, że współczesny świat tak wygląda i takie zmiany w nim zaszły, że jest to już jakaś perspektywa dłuższa. Dla nas nauczycieli z powodu pandemii był to swego rodzaju eksperyment, który się przedłużył i tak bym w jednym zdaniu na ten moment oceniła sytuację.

MC: Jakie metody nauczania okazały się pomocne, a z których trzeba było zrezgynować, ewentualnie je jakoś zmodyfikować?

AD: Jako nauczyciel języka polskiego ubolewam nad tym, że nie miałam żadnego kontaktu z uczniami. Nie widziałam ich reakcji.  Mowa ciała to czasami więcej niż słowa, które uczeń wypowiada. Trudno było pracować z tekstem literackim. Uczniowie dostawali materiały do lekcji przez platformę. Trudno było się zorientować na początku czy skorzystali z tych dołączonych materiałów, jak z nich korzystali. Więc to słowo „eksperyment”, które użyłam w poprzedniej wypowiedzi trwał w czasie i myślę, że jeszcze będzie jakiś czas z nami.

MC: Jak zainteresować uczniów tematem na nauczaniu zdalnym?

AD: I na lekcji stacjonarnej i na lekcjach zdalnych to jest czasem duży kłopot. Padają pytania „do czego mi imiesłowy?”, „jak w życiu mi się przydadzą?”, „a po co my się tyle o rzeczowniku?”, „a po co mi ta ‘Inwokacja’ Pana Tadeusza?”, więc uczniowie próbują różnych metod i sposobów na to, by uniknąć jakichś dla siebie niekomfortowych sytuacji. Myślę, że jak nauczyciel wprowadza takie nierutynowe działania, zaskakuje ucznia – wprowadza na przykład oprócz tekstu literackiego jakieś wizualizacje, dołącza do lekcji chociażby filmiki z YouTube, czy jakieś utwory, które są na przykład poezją śpiewaną, jak w przypadku języka  polskiego, no to jak mówię, wychodzimy z takiej rutyny, to uczniowie czasami skupiają na dłużej uwagę, łatwiej wtedy podać im właściwy temat lekcji, wątek pociągnąć tak, żeby nauczyć tego co jest wymagane podstawą programową. Takie niezbędne minimum.

MC: Nauczanie zdalne to nauczanie przyszłości?

AD: Myślę, że tak. Rok temu myślałam, że to jest na chwilę, natomiast pandemia się nie kończy. Wielu nauczycieli też publikuje swoje materiały, opracowania zajęć w sieci. Są one dostępne na przykład w grupach  na Facebooku i myślę, że nauczanie pójdzie w taką stronę. Zwłaszcza młodzież, która wybiera dla siebie jakąś ścieżkę kariery zawodowej będzie korzystała z dostępnych materiałów w sieci. Będzie szukała tego co jest im potrzebne, czym się interesują. Niekoniecznie będą się uczyć tylko tego co jest podane na tacy chociażby w stacjonarnej szkole i myślę, że tak to może wyglądać w przyszłości.

MC: Czego może nauczyć się nauczyciel z wieloletnim stażem z nauczania zdalnego?

AD: Na pewno w nowej formie odkrywamy to, co było już oczywiste wcześniej, że możemy się uczyć też od uczniów, że nowinki techniczne lepiej przyswajają właśnie ludzie z młodszego pokolenia, niż my nauczyciele z wieloletnim stażem. I to właśnie takie nasze doświadczenie merytoryczne, wiedza połączona z ich ciekawością świata z tą taką biegłością posługiwania się nowoczesnymi narzędziami może uczynić dobre efekty i właśnie takiego uczenia się od uczniów na większą skalę doświadczyłam przez półtora roku właśnie zdalnego naczania z tymi krótkimi przerwami.

MC: Czy woli Pani siebie sprzed pracy zdalnej, czy po tym nauczaniu zdalnym?

AD: No na dwoje babka wróżyła. Ilość zmian wprowadzonych w krótkim czasie, mam wrażenie, obniżyła trochę jakość kształcenia, poziom wiedzy, umiejętności, a na pewno zaważyła negatywnie na takich międzyludzkich relacjach i coś nam to nauczanie zdalne dało, ale też nam coś zabrało. Myślę, że to jeszcze nie jest mierzalne. Może ktoś robił takie badania żeby to opisać dokładnie, ale myślę, że za tymi technikaliami jednak trochę człowieka znika i chyba tęsknię za czasami sprzed pandemii i sprzed nauczania zdalnego, aczkolwiek pewne techniczne możliwości, możliwość korzystania z materiałów – chociażby udostępnianych przez życzliwych nauczycieli w sieci ułatwia pracę. Można nie wyważając otwartych drzwi sięgać właśnie po czyjeś doświadczenia i dobre przykłady i wzbogacać tym swój warsztat nauczycielski, a na tym korzystają uczniowie.

MC: Odczuwa Pani satysfakcję z bycia nauczycielem?

AD: Myślę, że każdy wykonujący zawód jakikolwiek, nie tylko nauczyciela, gdyby nie był z niego zadowolony, ma otwartą drogę do zmiany miejsca w którym się realizuje i to, że jestem w tej szkole i dalej wykonuje wyuczony zawód, przed laty wybrane studia polonistyczne są odpowiedzią na Pana pytanie.

MC: A da się odczuwać satysfakcję z pełnionej roli w społeczeństwie podczas pracy zdalnej, podczas nauczania zdalnego?

AD: Nauczyciele, ja sama tego doświadczyłam, są często cenzurowani. Przez uczniów, przez rodziców, przez przełożonych, przez opinię publiczną tak rozumianą szerzej. Słyszymy pod adresem nauczycieli wiele przykrych, krzywdzących opinii. Wypomina nam się kilka dni strajku od dłuższego czasu. To na pewno bardzo wpływa na naszą postawę, chęć do pracy. No ale zawsze znajdujemy jakieś motywatory własne, uczymy się odreagowywać, szukamy jakichś stref komfortu żeby temu hejtowi w jakimś sensie się nie poddać i robić to, co się umie robić najlepiej jak to jest możliwe z korzyścią dla uczniów.

MC: Historia, którą będzie Pani opowiadać po latach, a dotyczy nauczania zdalnego, to?

AD: Lekcja, którą przejęli uczniowie. Scenariusz, konspekt lekcji się zdezaktualizował w momencie, kiedy w dniu ziemi pozwoliłam uczniom udostępniać swoje ekrany i swoje prezentacje, które przygotowali właśnie na okazję tego dnia. Tak się zaangażowali, nie spodziewałam się takiego zaangażowania akurat w tej dziedzinie. Ale tak ich to zaabsorbowało, że jeden przez drugiego się włączali i próbowali właśnie swoje przygotowane materiały zaprezentować. W jakimś sensie czułam się bezradna, ale z drugiej strony pomyślałam sobie, że jeżeli to jest dla nich platforma do wykazania się, jeżeli taką aktywność chcieli podjąć i pochwalić się swoją pracą, to to było z korzyścią dla lekcji, a na pewno też dla ziemi, ekologii.

MC: Rozmawialiśmy dzisiaj z Panią  Agatą Drozd, pracownikiem Publicznej Szkoły Podstawowej nr31 im. Unicef w Opolu Czarnowąsach. Dziękuję bardzo.

AD: Dziękuję bardzo.